Podlasie na rowerze - to już jest koniec

Ostatni etap naszej wycieczki to zachodnia strona Narwiańskiego Parku Narodowego, urokliwy Tykocin i finisz w Białymstoku. 

Narwiański Park Narodowy ma powierzchnię 6 810,23 ha. Rzeka Narew na obszarze parku ma charakter rzeki anastomozującej (to trudne słowo, które oznacza, że płynie równocześnie wieloma korytami, o stałym przebiegu), tworząc mozaikowy układ rozlewisk, siedlisk lądowych i bagiennych. Zwiedzać ją można z kładki Waniewo – Śliwno lub z krótszej, która zaczyna przy siedzibie parku w Kurowie oraz z 11 wież widokowych rozmieszonych, w różnych lokalizacjach wokół parku. Przed wizytą dobrze jest sprawdzić czy kładki są czynne, bo różnie z tym bywa.

IMG_2605jpg
Kładka przy Kurowie

Park oferuje również trzy pola namiotowe i możliwość zwiedzania parku szlakami wodnymi. Niestety na to zabrakło już czasu, bo popędziliśmy do punktu widokowego tj. Zerwanego mostu.

Z tym miejscem wiąże się ciekawa legenda. Otóż na przełomie XIX i XX wieku postanowiono wybudować trasę łączącą Białystok z Jeżewem. Koło roku 1900 zaczęto budowę 365 metrowego mostu, która jednak bardzo się przeciągała. Swoją pomoc rzekomo zaoferował robotnikom sam diabeł. W kilka dni miał on dokończyć budowę mostu w zamian za ofiarę - pierwszą osobę, która przejdzie po nowym moście. Robotnicy zgodzili się na ten układ, ale gdy przyszedł dzień rozliczenia, chcąc oszczędzić ludność, jako ofiarę przegonili przez most ślepego i kulawego konia. Nie spodobało się to diabłu, który orzekł, że każdy most tu wybudowany będzie stał 11 lat, po czym wybuchnie wojna. Przepowiednia ta sprawdziła się i to dwa razy. Pierwszy raz w 1914 r w 11 lat po zakończeniu budowy mostu w 1903 r podczas wybuchu I Wojny Światowej oraz drugi raz w 1939 r podczas wybuchu II Wojny Światowej w 11 lat po odbudowaniu spalonego mostu. Po dwóch próbach i dwóch wojnach nikt już więcej nie śmiał nawet myśleć o ponownej odbudowie mostu. 

IMG_2622jpg
Widok z mostu

Po kilku ochach i achach nad widokami ruszyliśmy dalej w drogę. 15 km później byliśmy już w Tykocinie - niewielkiej mieścinie, która prawa miejsce uzyskała już w 1425 roku, żeby w 1950 r. je utracić na 43 lata. Obecnie jest to miejsce pełne atrakcji. Już sam spacer po mieście to bardzo przyjemne doświadczenie, który umilają zabytkowe uliczki wyłożone kamieniem, ładne, drewniane domki oraz urzekający i klimatyczny rynek. Warto odwiedzić tu Kościół p.w. Trójcy Świętej, Wielką SynagogęMałą SynagogęZespół Klasztorny Bernardynów i Cmentarz Żydowski. Do tutejszych atrakcji należy też Zamek w Tykocinie – zamek króla Zygmunta II Augusta. Za jego panowania zamek stanowił rezydencję królewską. Zabytek był kilkakrotnie niszczony, zarówno przez ludzi, jak i pożary. Pierwsza próba rekonstrukcji miała miejsce w 1965 r., jednak nie została ukończona. Powodzeniem jednak zakończyła się odbudowa zamku w 2005 r. 

IMG_2654jpg
Zamek w Tykocinie

W Tykocinie można też dobrze zjeść. Najbardziej znana jest restauracja Tejsza, serwująca dania kuchni żydowskiej, ale ja osobiście polecam Opowieści z Narwi. Co prawda wpadliśmy tu na chwilę przed zamknięciem przez co wybór mieliśmy ograniczony i musieliśmy zamówić jedzenie na wynos, ale wyszło nam to na dobre.. jedliśmy pyszną rybkę siedząc na łące w towarzystwie kilku bocianów. Tych ptaków tu nie brakuje zwłaszcza, że pod Tykocinem jest Europejska Wieś Bociania w Pentowie. Na teranie Dworku Petowo znajduje się skupisko ponad 30 zasiedlonych gniazd, rozlokowanych na drzewach, budynkach i słupach oraz dwie wierze obserwacyjne.

IMG_2661jpg
Dworek Pentowo

Dla miłośników staroci jest Jarmark w Kiermusach organizowany jest w każdą, pierwszą niedzielę miesiąca. Na kolorowym jarmarku, poza antykami, można zakupić wszelkiego rodzaju ręcznie wytwarzane zabawki, obrazki, biżuterię i wiele, wiele innych produktów. Miejsce ma swój klimat.. żal tylko tych żubrów, które doświadczają zza ogrodzenia całego tego hałasu i spalin w samym środku tego zamieszania.

Na tym skończyła się nasza rowerowa wycieczka po Podlasiu. Ruszyliśmy do Białegostoku by wsiąść do pociągu, który zawiózł nas do domu. Przed dworcem odwiedziliśmy jeszcze Pałac Branieckich i rynek (w poszukiwaniu ostatniej babki ziemniaczanej), nie wiedząc, że już za parę miesięcy tu wrócimy.... 

IMG_20200802_123715jpg
Pałac Branieckich

Termin wycieczki: lipiec-sierpień
Czas trwania: 9 dni
Budżet: mały-średni