Czy lubię lubuskie..?
Ostatni długi weekend, ostatnie liście na drzewach, ostatnia okazja by trochę się powłóczyć...
Na bazę wypadową wybraliśmy łowisko w miejscowości Dąbie. Co prawda łowienie ryb było w cenie, ale nie skorzystaliśmy z tej opcji - skusiły nas raczej małe domki w spokojnej okolicy i bardzo przystępnej cenie.
Do naszej pierwszej atrakcji mieliśmy około godziny drogi. Był to Park Krajobrazowy Łuk Mużakowa. Sam Łuk Mużakowa to struktura geologiczna powstała w wyniku działalności lądolodu sprzed 450 tys. lat w okresie zlodowacenia skandynawskiego, a konkretnie największa w Europie morena czołowa. Jej kształt ma postać ogromnej, 40-kilometrowej podkowy.

Staw rudy
Przez park prowadzi ścieżka geoturystyczna „Dawna Kopalnia Babina”. Powstała ona by przekazywać wiedzę z zakresu poszukiwania i wydobywania kopalin oraz zmian krajobrazu naturalnego w związku z działalnością górniczą. Miejsce powstania ścieżki jest nieprzypadkowe, gdyż występuje tu największe w Polsce „pojezierze antropogeniczne”, powstałe na skutek eksploatacji węgla brunatnego, glin, żwiru i piasku przez ponad 160 lat.

Formy erozyjne przy zbiorniku Afryka
W wyniku długotrwałej działalności górniczej na tym terenie powstało ponad 100 zbiorników wodnych różniących się barwą, składem chemicznym i kształtem. Ścieżka między nimi zawiera wiele miejsc do odpoczynku, tablic informacyjnych i punktów widokowych. Jedną z atrakcji trasy jest drewniana wieża widokowa o wysokości 24 m przy zbiorniku Afryka.

Staw Dwójka
Będąc w tej okolicy wstąpiliśmy także do Park Mużakowskiego - największego parku w stylu anglosaskim na terenie Polski. Park leży na granicy - strona polska ma 522 ha, a niemiecka 206 ha powierzchni.

Na terenie parku, po niemieckiej stronie, znajduje się Zamek Bad Muskau, który został wybudowany na fundamentach XVI-wiecznej, renesansowej budowli. Obecną formę przybrał w XIX stuleciu dla ekscentrycznego podróżnika - hrabiego Hermann von Puckler-Muskau, który był też pomysłodawcą założenia tu ogromnego parku. Dla jego stworzenia hrabia rozwiódł się ze swą ukochaną żoną i pobrał się z bogatszą kobietą, która pomogła mu pomysł zrealizować.
Następnego dnia udaliśmy się do Zielonej Góry zahaczając o Krosno Odrzańskie i północną stronę Odry. Jest tam jedno miejsce warte odwiedzenia - na mapie znajdziecie je jako Klify nad Odrą. Rozciąga się tu piękny, o każdej porze roku, widok.

Zielona Góra słynie z produkcji wina. Bogiem wina był Bachus więc.... dzień spędziliśmy na łapaniu Bachusików. Są to małe rzeźby z brązu, porozstawiane po całym mieście. Mają swoje imiona, sponsorów i historie. Przy osiemnastym myślałam, że mam większość z nich, po czym okazało się, że jest ich około 50..

Spacerując po mieście (Tośka była z nami więc w grę wchodziło tylko "zewnętrzne" zwiedzanie) natknęliśmy się na kilka ciekawych murali i budynków. Na koniec wizyty w mieście wina przenieśliśmy się na chwilę w czasie w barze Czar PRL-u na ul. Krawieckiej.

Mural na ul.Kupieckiej
Następnie udaliśmy się na Ruiny Pałacu w Zatoniu. Pałac został wybudowany w 1689 r. Był wielokrotnie przebudowany. Po tym jak został spalony przez wojska radzieckie w 1945 roku nie został już nigdy odbudowany. Dopiero w 2018 roku zabezpieczono ruiny pałacu oraz udostępniono je zwiedzającym. Rewitalizacja parku kosztowała blisko 17 milionów złotych!


Ruiny pałacu
Szczególnie polecam udanie się tam tuż przed zachodem słońca by móc podziwiać budowlę za dnia jak i po zmroku z uwagi na zachwycające podświetlenie.

Pozostały czas spędziliśmy na kręceniu się po okolicy i odwiedzaniu pomniejszych ciekawych miejsc. Wszystkie odwiedzone przez na atrakcje były darmowe (nie licząc kosztu parkingu w Zielonej Górze). Trochę żałuję, że nie udało się dotrzeć do Parku Narodowego Ujścia Warty i Kostrzyna nad Odrą, ale może tam jeszcze wyskoczymy przy okazji pobytu w zachodniopomorskim, bo czuję, że lubuskie już wyczerpaliśmy.
Zatem czy lubię lubuskie..? Tak. Czy tam wrócę? Niekoniecznie. Czy polecam? Tak, na kilku dniowy wypad jak najbardziej!
Termin wycieczki: listopad
Czas trwania: 4 dni
Budżet: mały
Czas trwania: 4 dni
Budżet: mały