Dzień drugi zaczęliśmy od obrania kierunku nieco na północ w kierunku Kopnej Góry po drodze zachwycając się widokami jakie serwuje Podlasie.
Rzeka Sokołda
Cerkiew pw.Św.Łukasza Biskupa Krymu
Następnie odwiedziliśmy Arboretum im. Powstańców 1863 r., które zostało założone w 1988 roku i prowadzone jest przez Nadleśnictwo Supraśl. Arboretum (od łacińskiego słowa arbor – drzewo, drzewostan) to rodzaj ogrodu botanicznego połączonego z parkiem leśnym. Dla chcących poznać gatunki drzew rosnących w Puszczy Knyszyńskiej to taka puszcza „w pigułce", ale mamy tu też florę z różnych stron świata - łącznie około 350 gatunków ioraz odmian drzew i krzewów. Jest tu też wiata, plac zabaw, staw z pięknymi liliami i ławeczki. Wstęp darmowy.
Lilie na Dużym Stawie
Następnie obraliśmy kierunek na Bohoniki, gdzie Internet obiecał nam dobre jedzenie i egzamin z wiedzy o meczecie, gdyż przewodniczka ma w zwyczaju przepytywać gości z tego co przedstawiała :) Dobrze więc znać kilka faktów:
Na mocy przywileju Jana III Sobieskiego
z 1679 roku przyznano wieś Bohoniki Tatarom. Wznieśli oni tu drewniany meczet i założyli cmentarz. Obecna świątynia pochodzi z drugiej połowy XIX wieku (1873 r.). Wnętrze meczetu podzielone jest na dwie części, większą dla mężczyzn i mniejszą dla kobiet. Oddziela je drewniane przepierzenie z poziomą szczeliną, zasłoniętą przejrzystą firanką, która pozwala obserwować przebieg nabożeństwa. Wyznawcy islamu usadawiają się na dywanach i modlą się zwróceni twarzą w stronę Mekki. Stronę tę wskazuje "mihrab", czyli nisza w ścianie świątyni - w
przeciwieństwie do zwykle bardzo bogato zdobionych, kamiennych lub marmurowych mihrabów w meczetach Wschodu ten jest bardzo skromny, wykonany z drewna. Na prawo od mihrabu znajduje się podwyższenie, tzw. "mimbar" z tego miejsca imam, zwany przez miejscowych "mołną" wygłasza piątkowe kazanie "hutbę".
Meczet w Bohonikach
Po drugiej stronie ulicy w Domu Pielgrzyma jest Agroturystyka u Mahmeda - obowiązkowy punkt na kulinarnej mapie Podlasia z pyszną kuchnią tatarską w bardzo przyzwoitej cenie. Niestety na pełny obiad było za wcześnie więc zjedliśmy kartoflaniki na pół, ciasto domowe na deserek i w drogę do Krynek.
Krynki składają się głównie z ronda z aż 11 ulicami odchodzącymi od niego. Była tu niegdyś Wielka Synagoga Beth Ha Kneseth z połowy XVIII w - zrujnowana przez wojska niemieckie oraz Synagoga Kaukaz Beth Midrasz - aktualnie Gminny Ośrodek Kultury z salą poświęconą pamięci społeczności żydowskiej Krynek.
Na szczęście udało nam się zjechać z ronda właściwym zjazdem i trafiliśmy do miejscowości Kruszyniany. Tu także znajduje się drewniany meczet. Ten pochodzi z XVIII wieku co czyni go najstarszym drewnianym meczetem w Polsce.. z ogólnie dwóch istniejących.
Meczet w Kruszynianach
Mimbar
Za meczetem znajduje się bardzo klimatyczny cmentarz (Mizar), na który warto się wybrać wieczorową porą.
Cmentarz Tatarski
Noc spędziliśmy ponownie pod namiotem - tym razem na polu namiotowym Perła Kruszyniany. Jeżeli komuś się śpieszy nie dajcie się zagadać właścicielowi, Pani Adamowi - opowie Wam historię życia, Kruszynian, Podlasia i kto wie czego jeszcze. Jeżeli natomiast macie czas warto skorzystać z jego wiedzy i chęci dzielenia się nią.
Rano zjedliśmy śniadanio-obiad w Jurcie Tatarskiej - kolejnym obowiązkowym kulinarnym przystanku. Na talerze trafiły Bielusz i Czeburek okraszone przeprosinami za formę podania, ale pandemia wymusiła używanie jednorazówek. Forma nie ma większego znaczenia jak już się wgryzie człowiek w treść.. pyszności.
Śniadanio-obiad
Dalej jechaliśmy wzdłuż granicy aż do miejscowości Jałówka, gdzie odpoczęliśmy chwile w parku, który ma prawie tyle śmietników co Jałówka mieszkańców :) W Jałówce znajdują się ruiny Kościoła św Antoniego. Jednowieżowa świątynia została wzniesiona
w 1919 roku
w stylu neogotyckim. Rok później poświęcono drugi kościół w Jałówce (budynek niegdyś zaadaptowany na cerkiew, oddany po odzyskaniu niepodległości) więc gdy wycofujące się z frontu wojska niemieckie wysadziły wieżę kościoła i uszkodziły kościół św. Antoniego, kuria nie zdecydowała się na jego odbudowę. Co roku jednak, w dzień świętego Antoniego, odprawiana jest tam msza odpustowa. Na tę okazję został wybudowany zadaszony ołtarz polowy.
ruiny Kościoła św Antoniego
Przez te dwa dni pokonaliśmy około 120 km żeby na koniec trafić do cudnego miejsca gdzie przywitał nas pies z jabłkiem w pysku, ale o tym już następnym razem...
CDN...
Termin wycieczki: lipiec-sierpień
Czas trwania: 9 dni
Budżet: mały-średni