Lwów - piękne miasto
Na odwiedziny Lwowa wybraliśmy połowę maja. Początkowo planowaliśmy spędzić tam 4 dni, ale linie lotnicze postanowiły zmienić harmonogram lotów i nasza wycieczka skróciła się do 3 dni. A szkoda! Lwów oferuje wiele atrakcji. To na szczęście był jedyny zgrzyt w tym bardzo udanym wypadzie. W osobnym wpisie umieściłam przydatne informacje odnośnie samego miasta, transportu i jedzenia, które mogą ułatwić pobyt u naszych sąsiadów.
Pierwszego dnia wybraliśmy się na spacer po centrum. Przywitaliśmy się z Nikiforem Krynickim - pomnik tego polskiego malarza łemkowskiego pochodzenia stoi przy Katedrze Dominikańskiej. Ukraiński malarz Roman Turvan odkrył w 1930 roku twórczość tego dotąd niedocenianego samotnika, który pochłonięty pasją malarstwa stworzył około 40 tyś. dzieł. Początkowo uważany za niepełnosprawnego intelektualnie (mówił bełkotliwie i popełniał błędy podpisując swoje prace) pod koniec życia został doceniony i uznany na świecie za wybitnego malarza prymitywistę.
Następnie udaliśmy się na Włoskie Podwórko, a właściwie dziedziniec Kamienicy Królewskiej. Ta renesansowa kamienica zbudowana została w 1580 roku dla greckiego kupca Konstantego Korniakta. Jan III Sobieski przebudował ją na pałacową rezydencję. To tu podpisał tzw. traktat Grzymułtowskiego.
Włoskie Podwórko
Kolejną atrakcją na liście było także podwórko...Podwórko Zaginionych Zabawek. Nikt do końca nie wie jak to się zaczęło, ale zabawek wciąż przybywało. Zabawki starsze, produkcji ZSRR, nowsze, pluszaki, lalki, samochodziki... Miejsce fascynujące, ale też nieco przerażające. Niestety w czerwcu 2020 roku zniknęło z mapy Lwowa.
Podwórko Zaginionych Zabawek
Ostatnią atrakcją przed kolacją była wizyta na Wzgórzu Zamkowym, gdzie niegdyś wznosił się Zamek Wysoki. Jego budowa rozpoczęła się w 1362 roku. W XVIII wieku zaczął popadać w ruinę, a z czasem większość murów zamkowych została rozebrana. W 300-lecie unii lubelskiej, tj. w 1869 roku, na ruinach jednej z baszt usypano kopiec nazwany Kopcem Unii Lubelskiej. Do dnia dzisiejszego przetrwał tylko fragment jednej ze ścian zamkowych.
Widok z tarasu na Wzgórzu Zamkowym
Następnego dnia wybraliśmy się do cytadeli. Ten budynek wzniesiony w latach 1852–1854 pełnił różne funkcje (fortyfikacji obronnej, więzienia, obozu koncentracyjnego, koszar...) obecnie jest hotelem. Po drodze odwiedziliśmy pomnik kolejnego naszego rodaka Adama Mickiewicza na placu jego imienia oraz Pałac Potockich. Budynek ukończono w 1890 roku. W 1919 r. spłonęły górne pietra i doszczętnie zniszczony został dach w wyniku... katastrofy lotniczej. Amerykański pilot Edmund Graves, podczas obchodów pierwszej rocznicy wyzwolenia Lwowa, przecenił możliwości samolotu wykonując jeden z manewrów w czasie pokazów lotniczych. Samolot runął na pałac i eksplodowały zbiorniki z paliwem. Mimo, że Graves zdołał wyskoczyć z maszyny ze spadochronem nie przeżył wypadku, gdyż leciał zbyt nisko.
Pałac Potockich
Kolejnym miejscem wartym odwiedzenia jest Cmentarz Łyczakowski i Cmentarz Orląt Lwowskich. Ten pierwszy, założony w 1786 roku, jest
najstarszą zabytkową nekropolią Lwowa i jedną z najstarszych w Europie. Spoczywa tu wielu zasłużonych Polaków i Ukraińców. Wśród naszych rodaków jest m.in. Maria Konopnicka czy Gabriela Zapolska.
Cmentarz Łyczakowski
Cmentarz Orląt Lwowskich (a właściwie Cmentarz Obrońców Lwowa), stanowiący autonomiczną część Cmentarza Łyczakowskiego, swą potoczną nazwę wziął od określenia młodzieży szkół średnich i wyższych, która brała czynny udział w obronie Lwowa. Pochowanych jest tam prawie 3000 żołnierzy.
Ostatnim punktem dnia była wycieczka z przewodnikiem. Popularną atrakcją są tak zwane dachy Lwowa - my obraliśmy nieco odmienny kierunek i zwiedzaliśmy podziemia Lwowa. Nasz nieco ekscentryczny przewodnik (inny przewodnik zatrzymał się, żeby opowiedzieć swojej grupie o naszym przewodniku :) ) zabrał nas pod Katedrę Dominikańską, w długie korytarze pełne kawoszy pod Lwowską Kopalnią Kawy (lwowskie kamienice potrafią mieć dwukondygnacyjne piwnice - manufaktura wykorzystuje tę ciemną przestrzeń do wyostrzania zmysłu smaku i węchu u amatorów małej czarnej), na podziemne zaplecze apteki-muzeum Pod Czarnym Orłem (otwarta w
1735 r. czynna jest po dziś dzień!) oraz krypt w podziemiach kościoła św. Piotra i Pawła. Wycieczka kosztuje 150 hrywien od osoby (około 20 PLN) + ceny biletów i jest naprawdę ciekawa. Organizatorem naszej wycieczki był Kumpel-tour z grupy Kumpel, której częścią jest restauracja Kumpel, którą to z czystym sercem mogę polecić ;)
Apteka-muzeum
Na koniec tego intensywnego dnia pomasowałam jeszcze brzuch mnicha-piwowara co ma przynieść macającemu pieniądze - osobiście legendy nie potwierdzam, ale próbować zawsze można :)
Mnich-piwowar
Ostatni dzień spędziliśmy grzejąc się w słońcu na rynku z kieliszkiem "pijanej wiśni", filiżanką kawy i zimnym piwkiem (wszystkie trzy napoje są lwowskimi specjałami - nie polecam tylko nalewki chrzanowej :) ) ze świadomością, że dużo jeszcze zostało do odkrycia w tym pięknym mieście. Coś czuję, że tam kiedyś wrócę...
Kawka na rynku
Termin wycieczki: maj
Czas trwania: 3 dni
Budżet: mały-średni