Podlasie na rowerze - przygotowania i pierwsze km

W zeszłym roku (2020) z racji pandemii, ograniczeń itp. postanowiliśmy urlop spędzić w Polsce i do tego aktywnie! Podlasie od dawna kusiło klimatem, fauną, florą i jedzeniem - nadszedł zatem czas na zaplanowanie wycieczki. Ustaliliśmy termin wyjazdu, kupiliśmy bilety na pociąg i... na tym planowanie się zakończyło. Wiedzieliśmy jedynie, którego dnia chcielibyśmy wrócić, co mniej więcej chcemy zobaczyć i gdzie zjeść ;)

Przygotowania wymagał bagaż - sami nie byliśmy w posiadaniu wielu niezbędnych gadżetów... ok, prawdę mówiąc nie mieliśmy prawie nic :) Niemal wszystko zostało pożyczone (dziękujemy Panie Marku) od sakw po menażki. Wszystko co niezbędne do przeżycia zmieściło się na dwóch rowerach, a te zmieściły się do pociągu relacji Gdynia-Kraków (tak, do Krakowa jedzie się przez Białystok.. przecież to takie logiczne), który bez żadnych problemów i nawet o czasie zawiózł nas na miejsce.

TIP: Przyszłym wycieczkowiczom proponuję przećwiczyć na spokojnie zdejmowanie i nadkładania bagażu na rower - na peronie trzeba zrobić to sprawnie, bo gwarantuje, że nie ma takiego siłacza co by rower z bagażem wciągnął do środka.

IMG_20200724_070435jpg
Ułaha rowery dwa, ułaha obładowane...

Sam Białystok postanowiliśmy zostawić sobie na koniec o ile czas na to pozwoli i ruszyliśmy od razu w stroną Supraśla. Nie wiem ile dokładnie nam to zajęło, bo tego dnia Garmin postanowił mieć awarię serwera i akurat ten dzień gdzieś wcięło (wujek Google mówi, że to niecałe 20 km). Jechaliśmy tam z myślą o odwiedzeniu Muzeum Ikon, które wg. informacji ze strony internetowej powinno być otwarte. Niestety nie było, ale "co zrobisz jak nic nie zrobisz?" A no obejrzysz sobie  Monaster Zwiastowania Przenajświętszej Bogurodzicy i św. Apostoła Jana Teologa  i pojedziesz na kawkę na Bulwary nad Rzeką Supraśl. Następnie zrobisz rundkę po mieście min. podziwiają Pałac Buchholtzów - obecnie siedzibę Liceum Plastycznego, a niegdyś dowód miłości młodego Buchholtza, który zakochał się w córce łódzkiego przemysłowca. Tego nie zachwyciły warunki mieszkalne przyszłego zięcia. Młody Buchholtz odbudował, wyremontował i dopieścił pałac tak by teściu nie miał się do czego przyczepić. Na pożegnanie pięknego i klimatycznego Supraśla rzut oka na Domy Tkaczy na ul. 3 Maja. Powstały one z inicjatywy Wilhelma Fryderyka Zacherta. Pan Wilhelm był właścicielem pierwszej manufaktury włókienniczej w Supraślu. Przybył tu ze Zgierza ze względu na podatki i zakazy nałożone na przedsiębiorców na granicy Królestwa Polskiego. Leżący w Cesarstwie Supraśl okazał się idealnym miejscem interesy co sprawiło, że z 300-osobowej osady klasztornej stał się miastem liczącym 3450 mieszkańców.
Dalej ruszyliśmy na Wschód w stronę miejscowości Krynki.

Po drodze odwiedziliśmy nietypowe drzewo a właściwie pień sosny pospolitej, które leży tama od 1981 roku - jej odmienność polega na skręconych włóknach, których "skrętność" niektórzy przypisują specjalnym mocom miejsca, w którym rosła.

IMG_20200724_171355jpg
Pień sosny pospolitej o skręconych włóknach

Do Krynek było jeszcze dość daleko a zaczęło się robić późno  więc zaczęliśmy rozglądać się za noclegiem i zupełnie przypadkiem trafiliśmy do Ritowiska - agroturystyki w Surażkowie. To cudne miejsce ze wspaniałymi ludźmi, którzy chętnie przejmują gości, opiekują się zwierzętami i hodują konie. Pisząc ten tekst odkryłam, że ich niebo na ziemi w maju 2021 r strawił pożar. Główny budynek Ritowiska, ich dom, kuchnia, w której Pani Rita przyrządza posiłki dla swoich gości, jadalnia, której goście się nimi zajadali i część pokoi gościnnych nie nadaje się do użytku. Powstała zrzutka by pomóc im odzyskać ich dom. Remont już rozpoczęty, ale potrzeby są duże. Pomóc można także odwiedzając to miejsce i korzystając z innych dostępnych atrakcji: kajaki, konie, grzybobranie, sauna, ogniska i możliwość noclegu kamperem czy pod namiotem.

IMG_2265jpg
Ritowisko - widok o poranku.

Tu pierwszy raz rozstawiliśmy namiot i przetestowaliśmy sprzęt kuchenny. Ritowisko położone jest w pięknej okolicy i chętnie zostalibyśmy tu dłużej, ale nie taki był plan na tą wycieczkę. No i komary dawały nam popalić :)

IMG_2271jpg
Takie śniadanko w Ritowisku

CDN...

Termin wycieczki: lipiec-sierpień
Czas trwania: 9 dni
Budżet: mały-średni